Analiza Eu nao vou sair ate sua morte 3, czyli załamka totalna oraz Sergio zmienia płeć.
Analizują: Nikita i Luthien
Źródło: Eu nao vou sair ate sua morte.
Tu będzie mega dziwnie, tu będzie jeszcze więcej Tró Loffów oraz… no dobra, sami zobaczycie, nie będę psuć niespodzianki *zaciera ręce i uśmiecha się psychotycznie (żeby wspomnieć Dżefa XD)*
Okejj, a tak z innej beczki… Skoro już chyba kończymy tym rozdziałem… ktoś może mi powiedzieć co znaczy tytuł???
Rozdział 2: "Przyjaźń" z Messim
A ten cudzysłów to po co?
- Aguś nie zabieraj mi kołdry !
Wait, what? Jaka Aguś? O.O
Kolejne polskie imię. Myślisz, że tak to miesza, bo nie może się zdecydować, czy po prostu, żeby nas wkurzyć?
- To oddaj ją !
- Nigdy !
Nie pozabijajcie się. Albo w sumie…
Zabić się! Zabić się!
Jak co wieczór razem z Sergio kłóciliśmy się o to kto ma wziąć kołdrę, ponieważ my nie umiemy się dzielić.
A nie mogli, no nie wiem… KUPIĆ DRUGIEJ?!
Jednak tej nocy nie mogłam już wytrzymać. Spałam, spałam, spałam aż nagle Sergio tak się rozwalił na łóżku, że z niego spadłam.
Z Sergia? (czy jak to się odmienia)
- AGUŚ ! –
Ejj, ale ona się przecież Della nazywała, c’nie?
Nooo…
A może aŁtorka zapomniała…
Nie, czekaj… to ona mówi do Sergia Aguś? Wuuut… Sergio zmienił(a) płeć ;_;
niestety Sergio już spał smacznie, a ja musiałam iść spać na kanapę. – No świetnie ! – zabrałam moją poduszkę i poszłam do salonu. Po jakiś 30 minutach przyszedł do mnie Oscar – nasz współlokator.
Niby skąd on się wziął? Ma jakiś alarm, czy co, że tak od razu przyszedł?
To po prostu czujnik Tró Loffa ;)
- Dlaczego ty śpisz na kanapie?
- Sergio spać mi nie daje i zrzucił mnie z łóżka.
- Przecież możesz spać ze mną – Oscar zrobił bardzo zadowoloną minę.
XD Dobra, przepraszam, nie mam skojarzeń. *nuci coś pod nosem, żeby zamaskować chichot*
- Eee no nie wiem. A jak Sergio się dowie że spałam z tobą ?
Ymmm… Czy mi się wydaje, czy Sergio nie był przypadkiem BRATEM Delli?
Yyyy… nie? To Rojo był jej bratem… (a w ogóle, to niech ktoś mi powie, co się stało z tą Martyną?)
Nwm, ale mam nadzieję, że coś złego.
- Spokojnie nic się nie stanie – puścił mi oczko.
Uuu, ktoś tu ma chyba złe zamiary… XD
Mam nadzieje, że te złe zamiary mają w planach zabicie ich wszystkich.
- No dobra – więc zabrałam moją poduszkę i położyłam się na jego łóżko.
Jego łóżko było w salonie? O.O
Najwyraźniej. Albo poszła się położyć do Oscara na kanapie…
- To dobranoc – Oscar zgasił światło.
W czasie nocy
Nie łatwiej napisać “nocą”? -_-
Oscar bardzo mocno mnie przytulał, muszę przyznać, że mi się to podobało, był taki ciepły. Następnego dnia przyszli do Sergio jego kumple. Mianowicie Rojo, Neymar , Kompany
wut? To imię, czy chodziło jej o słowo ,,kompani’’?
i oczywiście nr 1 Leo Messi. Szczerze mogę powiedzieć, że spędza on więcej czasu z Messim niż ze mną.
Och, jakie to STRHASZNE, idź się rzucić z mostu!
I zabierz ze sobą kolegów.
Aha, nie zapomnij najpierw się pociONć mydłem w płynie!
No cóż „impreza” się rozpoczęła i oczywiście już po 30 min prawie wszyscy byli pijani, tylko nie Oscar. To co tu się działo przekraczało ludzkie możliwości.
No właśnie, jak widać nie.
Neymar tarzał się po stole, a także bujał się na żyrandolu śpiewając piosenkę „Chandelier”.
To chyba tak ciut ciut niemożliwe. Być w dwóch miejscach naraz. To nie sci-fi aŁtorko. Nie. Nie.
Kompany tak napił się że leżał nieprzytomny pod stołem. Rojo tańczył z lampą. A Messi i Sergio tańczyli na stole.
Nie mogli, ponieważ na stole tarzał się Neymar, jednocześnie bujając się na żyrandolu!
Byłam załamana. Jednak przyszedł mi z pomocą „bohater” Oscar. Uspokoił chłopaków i odwiózł do domu.
- Della kochanie ! – Pijany Sergio się do mnie przytulił.
- Czego ?!
- Wiesz że cię kocham ?
- Oj zamknij się. – wypchnęłam go do sypialni i czekałam na Oscara.
Po 20 min słychać było samochód i wchodzenie do drzwi. Tak to był Oscar.
- Boże nie wiem jak mam ci dziękować.
- Wszystko dla kochanej Delli – uśmiechnął się do mnie romantycznie.
Yyyyyyyyh… *rzygam kucyponkiem, który rzyga jednorożcem, który rzyga tęczą* *zgadzam się z powyższym*
- Eeee co ? – Nagle Oscar przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
Och, rili? Nikt się nie spodziewał, że to KOLEJNE Tró Loff.
Nie, nie, nie! To jest właśnie to pierwsze Tfó Loff! To takie najtróloffsze tró loff w tym opku!
Nie powiem to było bardzo miłe uczucie. Kiedy skończył nie wiedziałam co mam powiedzieć stałam jak wryta.
- Della – był cały czerwony od pocałunków. ? wut? – Bo ja cię kocham…
SERIO?? Surprise!
Już jej to mówiłeś, boCHaterze, kalecząc francuski, zresztą.
- stałam tak jak stałam i nic się nie odzywałam. Oscarowi zrobiło się wstyd i poszedł po swojego pokoju.
Po kilku miesiącach wzięłam ślub z Sergio
*szuka strzał i, tak jak poprzednio, idzie szukać aŁtorki tego tForu*
*jw*
, lecz moje podejrzenia co do Messiego wzrosły.
WTF, jakiego Messiego?? Skąd tu Messi??
Teleportował się!
Sergio wracał do domu późno i cały rozbawiony. Myślę, że oni coś przede mną ukrywali.
No jasne, od razu ukrywali, wielkie tajemnice. Nie mogli po prostu dobrze się bawić (bez skojarzeń, ludzie)
Jednak to co się stało przekroczyło moje nerwy.
I dobrze, może zejdziesz na zawał.
Przekroczyło twoje nerwy, powiadasz… Czy jest na sali jakiś tłumacz z aŁtoreczkowego, który potrafiłby mi przetłumaczyć to zdanie? Nie? Co za szkoda...
W czasie wigilii u mojej cioci, przyjechał do nas sam Messi. Siedziałam obok mojego drugiego współlokatora – Alexisa.
Hahahah, kolejne Tró Loff XD
To w jak dużym oni, do cholery, domu mieszkają, ja się pytam
A oczywiście miejsce na zbłąkanego wędrowca było obok Sergio. Przyszedł czas na prezenty, ponieważ Alexis był moim najlepszym przyjacielem kupiłam mu chyba największy prezent – BMW.
Ej, to ona taka bogata iwogule, że kupuje przyjacielowi BMW, a nie miała się gdzie podziać kiedy ten jej narzeczony Nie-Pamiętam-Jego-Imienia wyrzucił ją z domu??
Bardzo się cieszył. Jednak gdy wróciliśmy z garażu zauważyłam całujących się Sergio i Messiego.
… *traci wiarę w ludzi* *nie ma zamiaru tego komentować*
Byłam wściekła, a zarazem smutna. Po roku od tej „tragedii”
O, zaraz tragedia. Aleś ty tolerancyjna, boCHaterko!
zamieszkałam w nowym mieszkaniu. Znalazłam pracę i swoją miłość, właśnie Alexisa.
No nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee… ja tylko żartowałam… mam dość… Naprawdę. Mam. Dość.
I'm gonna dieeeeee
Jednak to też była błędna decyzja. Byliśmy ze sobą z 2 lata, ale niestety mój los się zmienił. Zrobił to samo co Sergio. Od tej pory przestałam już wierzyć w księcia na białym koniu.
I świetnie. Ja przestałam wierzyć w ludzi i dobre opka. Sorry. Mam już serdecznie dość tego opka, tego szatańskiego tForu i kolejnych części nie mam zamiaru analizować, przepraszam, nie dam rady *wywiesza białą flagę* *wstawiłaby zdjęcie, ale jej się nie chce*
*też kapituluje, ale nie da rady napisać nic dłuższego*
Aha i zapytałam sie wujka Gugla o ten tytuł i wyszło mi: “I nie opuszczę aż do śmierci” . Tak bardzo romantycznie…
I na temat.
Jako że kończymy z tym opkiem, to byłybyśmy wdzięczne za propozycje do analizy ;)
Dziękuję za uwagę.